Ewa Dacko o tym, „dlaczego lokalizacja oprogramowania nie polega na wyciągnięciu z kodu wszystkich trzystu tysięcy stringów, wklejeniu ich do Excela, posortowaniu alfabetycznie, wycięciu duplikatów i wysłaniu do tłumacza bez podania nazwy i przeznaczenia lokalizowanego narzędzia”.